czwartek, 17 grudnia 2015

Namiastkowe istnienie*

 * czyli zdolność natychmiastowego wkraczania w tożsamości lub związki o wielce zmiennych formach



Przez ciała przepływa prąd,

a potem przestaje.
I znów płynie.
I znów nie.
Zawsze dwie rzeczy
naprzemiennie.
Jedna rzecz natychmiast zastępuje drugą.

To (jest) język

Przyszłości.
Laurie Anderson


 Kryzys bliskości i zaangażowania w XXI wieku


Żeby dobrze rozpatrzeć ten problem, warto zasięgnąć do historii tego zjawiska....

„Zaczęło się to w momencie, gdy romantyczne pojmowanie osoby zostało podważone przez modernizm. W okresie romantyzmu można było budować życie wokół „prawdziwej miłości” lub „silnej namiętności”. Z nastaniem modernizmu. - tajemnicze więzi zaczęły być wątpliwe.
Jednostka, pojmowana jako dobrze uporządkowana maszyna, , przestała w sobie kryć sekretne zakamarki psychiki, w których królowały niepohamowane impulsy.

Dla modernistów miłość stała się wielkością mierzalna. Zamiast pozwolić jej pozostać głęboką, spontaniczną i tajemniczą, naukowcy zdefiniowali „stan pobudzenia”, określany zgodnie z kulturowymi regułami”, formę uzależnienia lub „skanalizowany kulturowo popęd płciowy” . Z czasem pojawiły się też komputerowe (technologiczne) uslugi kojarzenia par, oferujące ocene Twojej osobowości” i zlokalizowanie naukowe Twojego partnera . Miłość jak uderzenie pioruna została zastąpiona doborem na podstawie kwestionariusza."

Zrywanie więzów, które wiążą

"Wkraczamy w związki, wiedząc na starcie, że mamy wiele możliwości na zawarcie innych znajomości i trudnym zadaniem jest stworzyć trwałą, prawdziwa relacje. Trudności te wynikają z dwóch istotnych powodów związanych z tworzeniem bliskości. Z perspektywy romantyka ludzie posiadają naczelne tożsamości zamknięte w wewnętrznych głębiach. Tak naprawdę o „głębokich związkach” według romantyka, możemy mówić jedynie wtedy, jeśli dwoje ludzi styka się na tym właśnie poziomie. Prawdziwa bliskość istnieje wtedy gdy następuje „przenikanie się dusz” , „duchowa komunia” , lub wzajemne podsycanie pasji. Poszukując pełnej oddania bliskości , ponowoczesna jednostka, staje zatem w obliczu niepokojącego i napełniającego trwogą kontrastu między poszukiwaniem wewnętrznego sedna danej istoty a rozproszoną różnorodnością zaludnionego JA. Chcąc odnaleźć „wewnętrzne głębie” innego, znajdujemy tylko migotliwą plejadę przemijających wrażeń. Gdzie mamy zlokalizować prawdziwego i trwałego ducha w tej nieustannie zmieniającej się prezentacji wrażliwości i tupetu, emocji i zimnej racjonalności, impulsywności i kontroli ?
Podobnie podejrzliwi stajemy się wobec samych siebie. Jeśli jesteśmy w nieustannym ruchu , zawsze tasując karty tożsamości , wymienione wyżej to wątpliwe wydaje się, by inny rzeczywiście „odkrył nasze sedno”.

Jeśli ktoś postrzega siebie jako manipulujący podmiot lub po prostu jako osobę rozwijającą całe bogactwo swych możliwości , to zadaje sobie pytanie „Czy inny może naprawdę mnie znać?” Ale nawet jeśli wykorzystujemy tylko ograniczoną liczbę kart – próbując nieustannie stworzyć obraz „prawdziwego centrum” - to tłumione przez taką gre, wewnętrzne głosy wkrótce zaczynają posądzać nas o nieszczerość...”To tylko wabik by wywołać zaangażowanie”.

Druga bariera w przypadku pełnej oddania bliskości wynika z centralnego miejsca, jakie w takich związkach zajmują kryteria ewaluacyjne. Jeśli ktoś po prostu „bawi się” , to nie jest dla niego tak ważne krytyczne ocenianie innych. I co z tego, że on czy ona są trochę egocentryczni, nieokrzesani czy nadmiernie ambitni? Nasz związek jest „tylko dla przyjemności”, kiedy zaczyna się myśleć o długoterminowym i głębokim zaangażowaniu , wtedy każdy z tych mankamentów zasługuje na uwagę. „Jak długo jestem w stanie wytrzymać z takimi skłonnościami?Czy mogę zmienić takie irytujące nawyki?Czy mi się to nie znudzi?”Wszystko to są istotne pytania. Płacimy cenę za zaludnienie JA. Gdyż każdy nowy jego fragment ma możność generowania wielu kryteriów oceny, które je osłabiają. Przy każdej próbie „bycia” odkrywamy w sobie, inny, nabrzmiały pogardą głos. Ta sama różnorodność kryteriów ewaluacyjnych wpływa na nasze postrzeganie innych - „Czy on/ona będzie współgrać” Pytamy...”z moją uczuciowością.....z moim tupetem, z moimi emocjonalnymi możliwościami.....z moim kalkulującym Ja, z moją powagą.....z moją frywolnością....itd?”. Każdy aspekt Ja ustanawia nowe bariery akceptowalności dla Innego. 

Nękani wątpliwościami co do siebie i innych, możemy stwierdzić, że podejmowanie prób zaangażowania jest irytujące.

W każdym zaangażowaniu może skrywać się wielość małych śmierci. I to właśnie w tym momencie zaczynają kipieć technologie społecznego nasycenia.
W dawniejszych czasach wybór dostępnych partnerów był wyznaczony geograficznie. Socjologowie stwierdzili, iż jest większa szansa na zawarcie małżeństwa osób, które mieszkają w pobliżu „geograficzne powinowactwo”było najlepszym predykatorem małżeństwa. Technologie społecznego nasycenia zmieniły jednak bezpowrotnie znaczenie pojęcia „w pobliżu”. Nasze sąsiedztwo rozciąga się od śródmieścia do przedmieść, od miasta do miasta, a czasami nawet poprzez kontynenty. Nawet przy najmniejszej dozie mobilności ciągle jesteśmy na progu „nowych widoków” . I każda nowa twarz może podkreślić nieuniknione mankamenty naszego obecnego partnera, , napełniając nas wątpliwościami, i wysyłając subtelne zaproszenie do jeszcze jednego świata zaangażowanej bliskości. „




Żródło: Michel de Certeau „Wynaleźć codzienność”

sobota, 21 listopada 2015

Silence! Listen...

www.homebook.pl
"Filozofia jest lustrem, które odzwierciedla świat, ale nie jest w stanie go wyartykułować. W tych słowach N. Fearn uchwycił kwintesencję myśli Ludwika Wittgensteina. Instalacja LUSTRO WITTGENSTEINA stanowi próbę zmierzenia się z problematyką etyki przez pryzmat tej filozofii."
W 2010 roku powstał projekt z okazji festiwalu Inspiracje Gamour. Na ścianie został zainstalowany prostokątny układ lustrzanych kafli. Niektóre można otworzyć, do innych można zajrzeć. Wewnątrz ukryte są różne artefakty, dobrane tak, by wzbudzić u widza niepokój moralny - jak można przeczytać na stronie autora tego dzieła(link na samym dole). Autor nie dokonuje oceny zaaranżowanych sytuacji. Kluczem wyboru były dylematy etyczne współczesnego świata. Znajdziemy tu między innymi zasypane ziemią kości, film pokazujący stosunek płciowy, krwawą grę video, pudełko białych tabletek... Patrząc w lustro widzimy tylko swoje odbicie; zaglądając do wnętrza lustra poruszamy struny swej wrażliwości, możemy spojrzeć w głąb siebie. Reakcja odbiorcy zależy wyłącznie od jego wrażliwości i przebytych doświadczeń.

Źródło:http://www.grapik.pl/
instalacja interaktywna, autor: Jakub Jernajczyk, 2010 

Tak jak filozofia nie może orzec czy przyjmowany obraz świata jest prawdziwy, tak też nie sposób bezspornie rozwikłać problemów etycznych. Ich ocena pozostaje domeną intuicji, wiary lub umowy społecznej. Jak pisze Wittgenstein: Etyki nie da się wypowiedzieć. Etyka jest transcendentalna. Lustro, niczym "świat glamour", dba tylko o to co zewnętrzne, powierzchowne. Spoglądając w głąb lustra i w głąb samego siebie widz może sobie uświadomić jak miałka jest rzeczywistość odbijająca się na powierzchni w porównaniu ze światem drzemiącym w jego (widza) wnętrzu. Jeden artefakt wyróżnia się na tle pozostałych. Zaglądając przez judasza do wnętrza lustra dostrzegamy... samych siebie zaglądających do wnętrza lustra. Oko zbliżone do judasza uruchamia odtwarzanie słów Wittgensteina:Niewyrażalne zostaje niewyrażalnie zawarte w tym co wyrażone.


Chwila na uspokojenie mysli, W świecie gdzie jesteśmy zarzucani informacjami,manipulowani, ładnymi błyskotkami. Iluzja, którą widzimy obserwując innych. 
W świecie, który goni, ucieka, boimy się, samych siebie?




A w następnej notce więcej o wybitnym Wittgensteinie.

Źródło: http://www.grapik.pl/ znajdziecie tutaj wiecej ciekawych projektów tego autora

sobota, 2 maja 2015

Rzecz o współodczuwaniu i empatii

(Na podstawie teorii : Adama Smitha, Davida Hume'a i Herberta Spencera, czyli mój chleb powszedni)  


O empatii słyszymy coraz częściej. Dobry mediator dzięki empati potrafi sprawnie rozwiązywać konflikty. Podobno jest ona przydatna w kontaktach międzyludzkich a może nawet jest to klucz do prawdziwych, głębokich relacji?


Dorosły człowiek może mieć problem z uczeniem się od zera takiej postawy, jeśli nie posiada w sobie takich zdolności. Aczkolwiek jest to możliwe. Nie jest ona związana z inteligencją. Dlatego warto pamiętać ,że empatię najskuteczniej kształtuje się we wczesnym dzieciństwie. Już w kilka miesięcy po urodzeniu niemowlęta reagują na zdenerwowanie osób ze swego otoczenia tak, jakby coś nieprzyjemnego przydarzyło się im samym, i na przykład płaczą na widok łez innego dziecka. Ta właściwość (zgodnie z jedną z teorii przywiązania Johna Bowlby'ego) znika ok.3 roku życia, gdy dzieci uświadamiają sobie, że ból drugiej osoby, nie jest ich bólem.Wtedy też zaczynają się różnić między sobą wrażliwością na zmartwienia innych. Niektóre próbują pocieszać zmartwionych, inne się wyłączają. Dlaczego tak jest? Według amerykańskich psycholożek Marian Radke-Yarrow i Carolyn Zan-Waxler sposobem, w jaki rodzice strofują/krytykują swoje dzieci. Podobno większą empatię wykazują te maluchy, których rodzice zwracają uwagę na krzywdę, jaką wyrządziły innym swoim zachowaniem. Duże znaczenie ma też reakcja samych rodziców na czyjeś zmartwienia. Dzieci, naśladują zachowania rodziców a wiec obserwując zachowania, wytwarzają całe mnóstwo reakcji empatycznych.

Empatia - to „Wczuwanie się w stany – szczególnie uczuciowe – innych osób, przechodzące niekiedy w rzeczywiste zestrajanie własnych stanów emocjonalnych ze stanami innych osób” – cytując „Słownik psychologiczny”.
Co ciekawe w języku greckim empatia oznacza cierpienie - i jest to kolejna być może definicja opisująca tą właściwość. Wysoka umiejętność odczuwania tego co przeżywa druga osoba, powoduje ból u nas samych, jesli mówimy o cierpieniu oczywiście.

Między innymi filozof David Hume żyjący w 18 wieku stworzył to pojęcie wraz z nim także etyk i ekonomista Adam Smith. Obaj uczeni wprowadzili do nauki pojęcie „współodczuwania”. Ale mocno związany z tym pojęciem jest także Herbert Spencer (angielski socjolog i filozof) Krótko opisze teorie każdego z nich. Myślę, że przedstawiając trzy postawy odnoszące sie do tego zjawiska , każdy będzie mógł wybrać to które rozumienie jest dla niego bliższe i z którym może sie utożsamić.

Hume w „Traktacie o naturze ludzkiej” pisał twierdzenie za którym ja osobiście podpisuje sie zupełnie :  „Żadna z cech ludzkiej natury nie jest bardziej godna uwagi, zarówno w samej swej istocie, jak i w konsekwencjach, jakie rodzi, niż skłonność do odczuwania współczucia w stosunku do innych, do uzyskiwania na drodze porozumiewania się informacji o ich skłonnościach czy uczuciach, jakkolwiek byłyby one odmienne lub sprzeczne z naszymi”.

Opisywał też proces, który do tego prowadzi: „Nienawiść, uraza, szacunek, miłość, odwaga, wesołość i melancholia; wszystkie te rodzaje namiętności odczuwane są przeze mnie bardziej dzięki możności porozumiewania się, niż poprzez mój temperament czy usposobienie. (...) Jeżeli jakiekolwiek uczucie idzie w parze ze współczuciem, początkowo rozpoznawalne jest ono jedynie dzięki śladom, jakie pozostawia, oraz pewnym zewnętrznym objawom, dającym się uchwycić w czyjejś twarzy czy w rozmowie, znakom, które przekazują ukrytą treść. Treść ta w pewnym momencie zmienia się we wrażenie i uzyskuje taką moc i żywotność, że w końcu staje się namiętnością samą w sobie i rodzi emocję, która w swej sile równa jest pierwotnemu uczuciu”.

Tak więc Hume zdolność do odczuwania współczucia traktował jako następstwo procesów poznawczych, w szczególności zdolności do porozumiewania się. Smith natomiast w swoich poglądach na naturę organizacji społeczeństw, używając pojęcia „współodczuwanie”, nawiązywał do poglądów utylitarystów, szczególnie do odłamu entuzjastów a entuzjaści wskazywali, że ludzie kierują się w swoim postępowaniu nie tylko egoizmem, ale także sympatią. Uważali, że ludzkim postępowaniem kieruje zmysł moralny, a jedną z naturalnych pobudek działania człowieka jest sympatia dla innych istot. Bo istota ludzka kieruje się nie tylko wyrachowaniem, lecz również entuzjazmem. Entuzjaści twierdzili, że dzięki sympatii interes osobisty harmonizuje z interesem ogółu. I to według mnie jest utopijna, piękna wizja :)

Smith uważał, że ludzie sami nakładają sobie wewnętrzne ograniczenia, hamując tym samym indywidualne motywy egoistyczne. A tym, co powściąga motywy egoistyczne i skłania do szeroko rozumianej współpracy oraz do godzenia różnych interesów, jest właśnie możliwość współodczuwania – ta szczególna więź uczuciowa, której doświadczamy, obserwując stany emocjonalne innych ludzi: współczucie dla nich, kiedy są smutni, radość, którą podzielamy, gdy się cieszą. Współodczuwanie jest możliwe dzięki sile wyobraźni. Same zmysły nie dostarczają bowiem takich informacji. Smith twierdził, że dzięki wyobraźni „umieszczamy siebie w sytuacji drugiego człowieka”, niejako wchodzimy „w jego ciało i stajemy się w jakiejś mierze tą samą osobą”. A więc prosty wniosek jest taki, że za pośrednictwem wyobraźni możemy doświadczyć doznań podobnych (ale nie o takiej samej intensywności) do tych, jakie przeżywa drugi człowiek.

Współodczuwanie było ważnym elementem teorii angielskiego filozofa i socjologa Herberta Spencera. Zwrócił on uwagę na to, że fundamentem funkcjonowania wielu gatunków, także ludzi, jest zdolność do organizowania się. Łączenie się w grupy ma charakter adaptacyjny i zaspokaja potrzeby afiliacji (czyli nawiązywania i utrzymywania pozytywnych kontkatów z innymi ludzmi)  – bycie z innymi stanowi źródło szczególnej przyjemności. Rezultatem takich potrzeb jest wysoki poziom kontaktów społecznych. Współodczuwanie rozwija się jako rezultat przebywania w grupie i możliwości dostrzegania sposobu reagowania innych jej członków.

A więc myślę, że warto....czasami nie myśleć tylko o sobie, wyjść poza swój egoizm, nie narzucać swojej wizji świata, swoich poglądów za wszelką cenę. Dać innym radość starając się ich zrozumieć,możliwość wykazania sie , wypowiedzenia, dając poszanowanie do innego odmiennego od nas zdania.
Voltaire mawiał tak:


"Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze bronił będę twego prawa do posiadania własnego zdania."




piątek, 20 marca 2015

Cykl - dworce

Sheldon (z TBBT) odbył miesięczną podróż zwiedzając świat wyłącznie z perspektywy pociągu, nie wychodząc nigdzie poza dworce ;-) Ja podróże dziele na te małe i duże. Małe to te na terenie Polski , a duże - poza Polska, na terenie całego świata. W swoich podróżach narazie małych.. wychodze 'poza dworce' :) Ale! jeśli podróżuję już koleją , a zdarza mi się, too zwracam uwagę jak wyglądają dworce w poszczególnych miastach.
Podzielę się z Wami tymi ciekawszymi okazami.




Dworzec - Kraków Płaszów



Dworzec - Nowy Targ



Dworzec - Gdynia

środa, 11 marca 2015

Zamek w Niedzicy


Słów kilka o historii tego miejsca..
Zamek ten został wzniesiony najprawdopodobniej już w początkach14wieku!
Zbudowany został na wapiennym wzniesieniu (556 m n.p.m.), około 80 metrów nad poziomem Dunajca. Obecnie ta część Dunajca to słynne sztuczne jezioro zaporowe – zalew czorsztyńsko-niedzicki.
Historia tego zamku jest długa, każdy to chce zagłębić się dokładniej  - np. http://www.kacwin.com/historia/zamek/zamek_niedzica_historia.php

Właściciele tego zamku zmieniali się co jakiś czas , (własnością Salamonów był do 1945 r.)
Jedną z najbardziej tajemniczych kart w historii zamku jest odnalezione, chyba tuż po II wojnie światowej, inkaskie "kipu" – czyli taki zapis informacji pismem węzełkowym, który zawiera podobno informacje o ukrytym skarbie :D
Mnie zaciekawiło to,że kręcono tutaj zdjęcia do filmu Zemsta i serialu Janosik. Na przeciwko tego zamku, kawałek dalej, znajduje sie jeszcze jeden zamek, a dokladniej jego ruiny.




Nie wiem dlaczego moim motywem przewodnim były małe okienka..


I drzwi, wejścia, lampiony, ahh te szczegóły....;-)


Zwiedzając zamek natknięmy się na studnie wykutą w litej wapiennej skale o głębokości ponad 60 m!



Co wypatrzyłyśmy intrygującego podczas naszej wycieczki? Wciąż pozostaje zagadką.


Nie zamieszczam zdjęc z wnętrz zamku, by pozostawić nutkę tajemnicy..dla ewentualnych zwiedzających, a polecam, bo warto!  Bardzo przyjemna wycieczka. Tylko radzę nie mieć szalonych
pomysłów...( mówię z własnego doświadczenia :D ) chyba, ze ktoś lubi poczuć dreszczyk emocji ;-).
Ann. 

środa, 4 marca 2015

wyciągnij w górę ręce... i dotknij nieba..

"A góry nade mną jak niebo
A niebo nade mną jak góry..."
Wojciech Bellon, Sielanka o domu


 Leśniczówka Morskie Oko

 W drodze na morskie oko..
 No i cel zdobyty...



A na koniec zabawnie...konie ślicznie pozowały okazując swoją miłość... zębów nie udało mi się uchwycić...to był niezły pocałunek...w uchooo! -_- ( ja osobiście wolę w oko ;p )



niedziela, 15 lutego 2015

Z okazji minionych walentynek :)

Z okazji minionych walentynek napiszę wam któtką opowiastkę która rozjaśni (co poniektórym) skomplikowany nurt jakim jest...życie we dwoje. Rozjaśni mam na myśli - wyjaśni rzecz jasna. Nie wiem czy powinnam pisać zwyczajniej, prościej, łatwiej,  czy bardziej zawile , poetycko? Wiele razy jak pisałam z tzw "drugim dnem" odbiorcy (najczęscij płci męskiej) nie rozumieli mnie. To może także wyjaśniać opowiastka! Dobra na wszystkie problemy damsko-męskie. Nie wierzycie? ;-)


Otóż.."Wyobraźcie sobie, ze mężczyźni pochodza z Marsa, a kobiety z Wenus." Odkrywcze wiem, ale wyobraźcie sobie - to potrzebne w celu lepszego zrozumienia opowiastki. (zaczyna od mężczyzn , wiec już wiemy, że pisał to mężczyzna..)
"Pewnego dnia, dawno temu, Marsjanie, patrząc przez teleskopy , odkryli Wenusjanki. Jeden rzut oka wystarczył, by obudziły się w nich nieznane wcześniej uczucia. " (uczucia?? :D A mówią, ze faceci posługują się badziej prostym , mało zabarwionym emocjami językiem, jeśli erekcje nazywają obudzeniem się uczuć... :D okej, sorryy, koniec żartów. ) Marsjanie zakochali się, szybko wymyślili podróż kosmiczną i polecieli na Wenus.
Wenusjanki przywitały Marsjan z otwartymi ramionami. Intuicyjnie przeczuwały, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Ich serca otworzyły się na miłość, której wcześniej nie zaznały.
Miłość Wenusjanek i Marsjan była czarowna. Zachwycali się tym, że są razem, robią wspólnie różne rzeczy, mieszkaja ze sobą. Chociaż pochodzili z innych światów, umieli się rozkoszować swoją odmiennością. Spędzali całe miesiące, ucząc się się siebie nawzajem, badając i uznając swoje odrębne potrzeby, upodobania i sposoby zachowania. Przez całe lata żyli w miłości i harmonii.
Potem zdecydowali się polecieć na Ziemię. (i ..czar prysł?)
Początkowo wszystko szlo dobrze, ale oddziaływanie atmosfery ziemskiej spowosowało , że pewnego ranka wszyscy obudzili się z osobliwym rodzajem amnezji - amnezją wybiórczą.
Zarówno Marsjanie, jak i Wenusjanki. (ponowne użycie podobnej kolejności, ;p ) zapomnieli , że muszą się różnić, bo pochodzą z innych planet. Tego ranka wszystko , czego dotychczas sie dowiedzieli o swojej odrębności, zatarło się w ich pamięci. I od tego dnia mężczyźni i kobiety pozostają w konflikcie. "

jak pisał.....J.Gray. :)

bo dzięki zrozumieniu ukrytej odmiennosci drugiej plci mozemy lepiej dawac i przyjmowac milosc, którą mamy w sercach...
Tego właśnie Wam życzę kochni, zrozumienia wzajemnego! :)
Ann

poniedziałek, 2 lutego 2015

Biznesowe drapacze chmur

A jak Warszawa kontrastowo to idąc dalej całkiem blisko ( okolice Placu Grzybowskiego ,Teatru Żydowskigo) znajdują sie takie biznesowe drapacze chmur...





Trochę po żydowsku? Warszawa kontrastowo cz II

Źródło: Foto: Dorota Hury

Ulica Próżna jeszcze niedawno...za mną plac Grzybowski a po prawej odnowiona kamienica (lipiec 2013) 

A tak wygląda teraz....

To jedyna ulica getta, która zachowała zabudowe po obu stronach, lecz jedna strona ulicy już przeszła remont, teraz to samo czeka drugą stronę...co przyniesie? zobaczymy...


Jeśli mówić/pisac/fotografować/zwiedzać Warszawę lub o Warszawie, to nie można nie trafić na temat o żydach. Przed 1939 rokiem 1/3 mieszkańców Warszawy to byli właśnie żydzi. Obecnie już materialnych śladów pozostało bardzo mało., a te które pozostały już stają sie ruinami, są więc odnawiane, ale najczęściej na nowoczesny styl, klasyczny...







A to...Synagoga im.Nożyków - główna synagoga Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Nie będę pisać o historii tego miejsca, wspomnę tylko , że zrobiona jest na styl neoromański i jak mówi wiki: jest to jedyna czynna przedwojenna synagoga w Warszawie, która przetrwała II wojnę światową.

Symbole...
A to nie tak całkiem daleko,  Grzybowska Park..


I na tym samym osiedlu taki oto stylowy sklepik :)


I kawiarnie...
 I murale , także... :)

Wogóle istnieje taki projekt "Ulica Próżna" od 2005 roku Większość akcji ma miejsce w opustoszałych budynkach na ul.Próżnej, które ocalały z warszawskiego getta. 
Polecam: www.projektprozna.pl   Btw..: Bardzo fajnie graficznie.

"Język sztuki współczesnej pozwala pokazać zjawiska oswajania pamięci społecznej i indywidualnej z wiedzą o zbrodni, z nichcianą wiedzą o przeszłości. Działania artystów mogą ujawniać neutralizowanie jej moralnego wymiaru w obrazie przeszłości kształtowanym przez media i kulturę masową. Mogą także odsłaniać świadome lub nieświadome wypierania się, bagatelizowanie lub nawet fałszowanie pamięci o tej przeszłości. 

Te zjawiska zachodzące w świadomosci społecznej mają też ogromne konsekwencje dla świata współczesnego , w którym powszechna jest obcość i wrogość kulturowa , religijna, etniczna czy polityczna. Także dziś prowadzą one do masowych zbrodni." 

Jakby kogoś interesowała kultura polsko-żydowska to są także organizowane co roku różnego rodzaju festiwale, np. Festiwal Singera, 
25 Festiwal Kultury Żydowskiej w tym roku będzie trwał od 26 czerwca do 5 lipca. 
Ale jeszcze wcześniej też "zahaczę" o wątek żydowski...bo chcę wybrać się na cmentarz, ale nie sama...moze ktoś chce? 


piątek, 23 stycznia 2015

Przyszłościowo. Tytułowo.

Świat w 2050 roku - szanse i ryzyko.

Według rządowych analityków i międzynarodowych agencji badawczych nasz świat w połowie XXI wieku będzie wyglądał zupełnie inaczej. Jakie będą główne różnice? I czego będą dotyczyły?


Będzie nas dużo więcej. Stan aktualny to 7 mld ludności. Według przewidywań ONZ w 2015o roku liczba mieszkańców może zwiększyć się o 30%, czyli ma wynosić 9,6 mld. To tak jakby do globalnej populacji dołączyć kolejne Chiny i Indie razem wzięte. Następstwa jakie związane są z przeludnieniem nasuwają się od razu. A mianowicie pojawia się pytanie i zarazem problem jak wyżywić taką ilość ludzi? Może nastąpić niedobór żywności i surowców.

Kontrola urodzeń przez udostępnianie środków antykoncepcyjnych? I wprowadzenie w życie pigułki „dzień po” ?

Ostateczna decyzja nad wprowadzeniem w życie dostępnej dla wszystkich tabletki „dzień po”, która miałaby być wydawana bez recepty jeszcze nie zapadła.Obecnie rząd ustala konkretne przepisy dotyczące utrudnienia w dostępie do pigułki. To temat bieżący, sporo osób buntuje się i jest przeciwko między innymi o to, aby do takich tabletek nie miały dostępu osoby które nie ukończyły 15 roku życia. Jaka będzie ostateczna decyzja dowiemy się wkrótce. Ja uważam, ze to jest bardzo dobry sposób na uniknięcie niechcianej przez młodą dziewczynę ciąży. Po pierwsze uniknie to dużej ilości podejmowanych aborcji (legalnych czy też nie) Po drugie wiele dziewczyn chce skończyć edukację, pójść do pracy, zacząc zarabiać własne pieniądze, znaleźć odpowiedniego kandydata na meża i pózniej pomyśleć o dziecku. I jeśli można zapanować nad jednym błędem takiej młodej dziewczyny w imię jej przyszłych marzeń to jestem za.

Ludzie będą coraz starsi

Wskutek wydłużającej się średniej długości życia i mniejszej niż dziś dynamice liczby urodzeń coraz większy odsetek populacji będą stanowić starsi ludzie. Szacuje się, że za 35 lat jedna na sześć osób będzie miała powyżej 65 lat. Podeszły wiek wiąże się z kolei ze starczymi chorobami, jak demencja (liczba cierpiących na nią potroi się), nowotwory (dwa razy więcej chorych niż teraz) czy cukrzyca (w krajach rozwiniętych może być nawet trzy razy więcej diabetyków) – wynika z szacunków Centrum Kontroli Chorób w USA. Na szczęscie do tego czasu rozwinie się także medycyna. Dzięki szczepionkom wyeliminowane mają zostać takie choroby, jak malaria, która zabija obecnie ok.2 mln ludzi rocznie, czy wirus HIV.

Wszechobecna komputeryzacja.

Nie jest chyba to zdziwieniem. Według Urlicha Eberla, autora ksiązki „Życie w 2015 r.: Jak dziś kreujemy przyszłość?”, jesteśmy obecnie zaledwie na półmetku ery superszybkich komputerów. W ciągu ostatniego ćwierćwiecza procesory stały się 1000 razy szybsze. Według Eberla, w trakcie kolejnych 25 lat ich szybkość wzrośnie o drugie tyle. Tak samo procesory – ich objętość ma się tysiąckrotnie zwiększyć. Ich moc, szybkość transmisji danych , a to wszystko w cenie obecnychkomputerów – mówi Eberl w rozmowie z amerykańskim „Newsweekiem” - Jeśli kupujemy dziś, załóżmy, laptop za 2 tys. dolarów , to za ćwierć wieku na ten sam model wydamy 2 zł. Oznacza to, ze w przyszłości ze względu na swoją niską cenę komputery będą dostępne dla każdego i wszechobecne. Będziemy je mieli choćby w formie miniczipów w kurtce – zapowiada Eberl. Jego zdaniem nie można wykluczyć także tego, że około 2045 r. komputery staną się tak powszechne i doskonałe, że będziemy w stanie wszczepiać je do mózgu i żyć wiecznie. Nie wyjaśnia jednak, co takie życie faktycznie oznacza.
Klątwy Maltusa

Ludzie jakiś czas temu dowiedzieli się o klątwach Maltusa (klątwy dotyczyły skończenia się zasobów taniej ropy naftowej, zapasów wód gruntowych, całkowitego zniszczenia lasów, zatrucia atmosfery gazami cieplarnianymi itd.) Jednak żadne z tych zagrożeń nie jest nieuchronne i może coś w tym prawdy jest, ponieważ naukowcy z najpoważniejszych wyzwań i problemów wskazują niedostatek surowców, znalezienie najwydajniejszych i jednocześnie czystych źródeł pozyskiwania energii. Zapotrzebowanie na energię będzie rosło i być może nowe technologie pozwolą zmniejszyć zużycie energii. Na pewno ratunkiem jest oszczędzanie kapitału naturalnego.

Moda na 'eko'?
Zdaniem futurologów ma nastąpić nasilenie nastrojów proekologicznych. Popularne ma się stać pogłębianie harmonii między człowiekiem a przyrodą i naturalną ochorną zdrowia. Eberl przewiduje też , że technologia przetwórstwa odpadów będzie tak zaawansowana, że produkt powstały po recyklingu nie będzie się jakościowo niczym różnił od poprzedniego. Według niemieckiego chemika Michaela Braungarta i amerykańskiego architekta Williama McDonough, autorów ksiązki „Cradle to Cradle” , rozwinie się „upcycling”, czyli recykling , który pozwoli na wytwarzanie materiałów wtórnych wyższej jakości i integralności niż pierwszy produkt.


Światło słoneczne będzie najistotniejszym źródłem energii

Technologia przetwarzania promieni słonecznych na energię staje się coraz tańsza. Jak możemy przeczytać w artykule „Newsweeka”. W 1972 roku koszt wyprodukowania przez panele jednego watta wynosił 75 dolarów, dziś już tylko 1 dolar, a cena ta wciąż spada. W 2050 r. energia słoneczna może zapewniać nawet 27 proc. globalnego zapotrzebowania na prąd- wynika z ostatnich badań Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Według ekspertów agencji na rozwoju technologii pozyskiwania energii słonecznej skorzysta także środowisko. Do atmosfery będzie przenikało o 6 mld ton mniej dwutlenku węgla niż dziś.

Problem z wykarmieniem 9 mld ludzi w 2050 r.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. wyżywienia i rolnictwa (FAQ), by wykarmić 9 mld ludzi w 2050 r. należy zintensyfikować produkcję żywności , tak by wzrosła ona o 60 % w stosunku do tego, co otrzymujemy dziś. Jeśli nie uda się osiagnąć tego poziomu, może dojść do społecznych przewrotów, konfliktów i wojen. Niestety zwiększenie ilości pożywienia nie będzie proste. Wystarczy spojrzeć na ostatnie 20-lecie, w którym produkcja żywności wzrosła zaledwie o 1 %. Szacuje się , ze w celu zaspokojenia głodu za 35 lat, wzrośnie powierzchnia pól uprawnych o 70 mln hektarów, głównie w krajach rozwijających się . „Newsweek” pisze, że takich powierzchnii mamy dużo pod uprawę , ale wzrost liczby ludności powoduje zasiedlanie tych terenów – mówi Kostas Stamoulis z FAQ. Stamoulis jest zdania, ze rządy powinny zapewnić zdesperowanym farmerom realne alternatywy pod uprawę, tak by nie wkraczali oni na tereny zalesione czy mokradła.
Eksperci widzą jednak światełko w tunelu – technologie. Zdaniem Stamoulisa, może ona wspomóc rolnictwo i przyczynić się do wyżywienia 80% populacji w 2050 r. Nie należy także gardzić starymi metodami, jak trójpolówka, które obecnie przynoszą korzystne efekty w Chinach i Indiach. Barierę stanowu jedynie edukacja drobnych rolników, którzy wciąż uprawiają ziemię na „chłopski rozum”. 
Dobre sformułowanie można przytoczyć Zuzanny Skalskiej1, która w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym” przekonuje - "Nowy świat burzy nasze przyzwyczajenia. Nie można myśleć kategoriami »praca - życie po pracy«. Choćby dlatego, że się nie wyrobi. Trzeba znaleźć swoje miejsce i rolę w społeczeństwie. Nie będziemy tymi ludźmi, którymi jesteśmy teraz. Zmieni się nasza mentalność" (…) "Jeszcze 10 lat temu przysięgaliśmy, że nie uzależnimy się od komórek. Dziś stały się one niemal elementem naszych ciał.”
„Badacze ryzyka stają przed dylematem: z jednej strony muszą wyprzedzać czyn i myśleć o tym, co nie do pomyślenia, z z drugiej jednak, być może właśnie przez ten podjety w dobrej wierze zamiar wyjaśniania otwierają puszkę Pandory, wskazując potencjalnym zamachowcom nowe drogi. Ryzykowność analizy ryzyka leży zatem właśnie w tym, że wyobrażanie sobie niewyobrażalnych do tej pory niebezpieczeństw może – wbrew intencjom badaczy – pomóc w ich powstawaniu. „ Beck pisze , ze wszystkie społeczeństwa, wszyscy ludzie i każda epoka od zawsze była osaczona niebezpieczeństwami, ale koniecznym jest rozróznienie między niebezpieczeństwami , na które nie mamy wpływu , a kontrolowanym ryzykiem. Pojęcie ryzyka zakłada decyzje ludzkie i indywidualnych aktorów. Ryzyko oznacza kolonizację przyszłości. (U.Beck. "Społeczeństwo Ryzyka)






1Jest ona jednym z czołowych trendwatcherów. Na co dzień zajmuje się monitorowaniem rynków, przewidywaniem trendów oraz budowaniem strategii marek i produktów na potrzeby biznesu.

sobota, 17 stycznia 2015

tegoroczna zima

To zdjęcie przedstawia tegoroczną polską zimę. Więcej w niej wiosny niż zimy... ;-)


A to zdjęcie pochodzi z jednego ze świątecznych spacerów...

I troszkę zabawnie na koniec...Kaczki z Gdyni. :)



poniedziałek, 12 stycznia 2015

Kto nie marzy o domku drewnianym?



Do tych zdjęc zainspirowała mnie ta piosenka:


A jeśli dom będę miał,

To będzie bukowy koniecznie,
Pachnący i słoneczny.
Wieczorem usiądę - wiatr gra,
A zegar na ścianie gwarzy.
Dobrze się idzie panie zegarze,
Tik tak, tik tak, tik tak.
Świeca skwierczy i mruga przewrotnie,
Więc puszczam oko do niej,
Dobry humor dziś pani ma.



Szukam, szukania mi trzeba,
Domu gitarą i piórem,
A góry nade mną jak niebo,
A niebo nade mną jak góry.



Zaproszę dzień i noc,
Zaproszę cztery wiatry.
Dla wszystkich drzwi otwarte,
Ktoś poda pierwszy ton,
Zagramy na góry koncert.
Buków porą pachnącą
Nasiąkną ściany grą,
A zmęczonym wędrownikom
Odpocząć pozwolą muzyką,
Bo taki będzie mój dom....."

marzeń.. ;-) 


środa, 7 stycznia 2015

Dawne Włochy

W zimne dni, wspomnienia dawne, ale gorące...dosłownie bo z samych upalnych Włoch :)
Nie wiem właściwie dlaczego dopiero teraz wzięłam sie za te zdjęcia :)




 Północna część, a dokładnie Riva del Garda.















Zadbane , piękne ogrody w tym mieście bardzo mnie zachwyciły...






Grosik "na szczęście"



Tajemnicza Kapliczka ;-) Która nadal pozostała dla nas tajemnicą podczas tego wyjazdu..



Arrivederci...