(Zdjęcie zrobione w moich rodzinnych okolicach.)
A problem tkwi w tej sile, która uderza tak mocno we mnie,
wprost idealnie spadając z wysokości rozsądku.
Przestrzeń nabiera formy niepoukładanych słów.
Ciągnąc za sobą worek niepotrzebnych? odczuć.
Rozpalona dusza gorącym słońcem studzi się w jasności księżyca
i wydaje się czymś nieziemsko przyjemnym..
I nie wiadomo czy schować się i uciec w cień..
Podobno znakiem i mapą jest serce.
Jakkolwiek będziemy udawać, ze sie nie zgubiliśmy.
Gdzie zaprowadzi stamtąd będzie trzeba wrócić albo..
* * *
A przy mnie i obok mnie nasycenie wymagań.
Drzewa kołyszą się, razem z tańczącymi marzeniami.
Wiosna przywitała się pięknie.
Kwiecień za rogiem już szykuje się by pokazać się nam
w swojej bogatej okrasie
by otulić nas ciepłem...i dodać energii płynącej z jaskrawej, kwitnącej zieleni.
Ann.
"jutro, gdy zabraknie poezji
jutro, zimne słońce nauki zmrozi krew
jutro, przestaniemy być piękni
jutro, lecz dzisiaj ostatni chwalmy dzień!"Coma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz